Jak się wydaje, templariusze nie mieli ambicji utworzenia własnego suwerennego państwa, takiego jak państwo Krzyżaków w Prusach czy Joannitów na wyspie Rodos, a później na Malcie. W pełni zadowalała ich rola potężnej, bogatej i wpływowej organizacji międzynarodowej, nie związanej z określonym terytorium. Były jednak w historii zakonu przynajmniej dwa momenty, kiedy zdawało się, że dojdzie do utworzenia państwa templariuszy.

Po raz pierwszy możliwość taka istniała w 1134 roku. Wtedy bowiem zmarł bezdzietnie król Aragonu Alfons I Wojownik, a swoje królestwo w testamencie zapisał templariuszom, joannitom i kanonikom Grobu Świętego. Wsławiony w walkach z Arabami hiszpańskimi król chciał, aby każdy z trzech spadkobierców dostał równą część państwa. Uważał zapewne, że tylko zakony rycerskie potrafią je skutecznie obronić przed Maurami i zdolne są prowadzić dalej walki z muzułmanami. Zarysowała się więc realna szansa utworzenia przez templariuszy własnego państwa zakonnego. Ostatniej woli króla Alfonsa sprzeciwili się jednak zdecydowanie Aragończycy. Nie chcieli dopuścić do panowania obcych mnichów-rycerzy. Po długich debatach możni kraju zdecydowali się powołać na tron aragoński Ramira, brata zmarłego króla, który był mnichem i biskupem Burgos. Zobowiązano go do złożenia urzędu kościelnego i poślubienia księżniczki Agnieszki (Ines) z Poitiers. Nowy król okazał się jednak władcą nieudolnym i królestwo Aragonu znalazło się szybko w krytycznej sytuacji. Nawarczycy, których państwo połączone było od 1076 roku unią personalną z Aragonem, nie chcieli uznać Ramira i wybrali na króla Garcię Remireza, pochodzącego z rodu królów Nawarry. Równocześnie energiczny i ambitny król Kastylii Alfons VII, który przyjął tytuł cesarza Hiszpanii, próbował zjednoczyć Aragon i Nawarrę pod swoją władzą. Zapis Alfonsa I Wojownika dla zakonów rycerskich zdecydowanie odrzucił, twierdził mianowicie, że testament zmarłego króla jest nieważny jako niezgodny z prawem, ponieważ wyznaczeni w nim spadkobiercy nie pochodzą z rodu królewskiego, a więc zakony rycerskie nie posiadają żadnych praw do królestwa Aragonu.
Spory o sukcesję po Alfonsie I doprowadziły w końcu do wojny między Kastylią, Aragonem i Nawarrą. Zakończyły ją abdykacja Ramira (1137) i wybór nowego władcy Aragonu. Został nim dzielny hrabia Barcelony, Rajmund (Ramon) Berengar IV. Ożenił się on z córką Ramira, księżniczką Petronilą, aby połączyć się węzłem pokrewieństwa z aragońską dynastią królewską. Małżeństwo to było transakcją o charakterze czysto politycznym. O wzajemnych uczuciach trudno tu mówić, bo młoda żona Rajmunda miała zaledwie dwa lata.

Dla przyszłych losów królestwa wybór Rajmunda Berengara IV okazał się posunięciem bardzo szczęśliwym. Zjednoczony z Katalonią Aragon stal się wkrótce jednym z najpotężniejszych królestw Hiszpanii. Ale zakony rycerskie nie zrezygnowały łatwo z sukcesji po Alfonsie I. Na objęciu dziedzictwa aragońskiego zależało przede wszystkim joannitom. Do Hiszpanii przybył ze Wschodu mistrz joannitów, Rajmund du Puy, aby w imieniu własnego zakonu i pozostałych spadkobierców przejąć królestwo Aragonu. Oczywiście, Rajmund Berengar nie miał najmniejszego zamiaru odstępować korony rycerzom w habitach. Po długich sporach i pertraktacjach doszło wreszcie w roku 1143 do ugody. Władcą Aragonu pozostał Rajmund Berengar IV, a zakony rycerskie otrzymały duże posiadłości ziemskie, własne grupy ludności zależnej, zwolnienie z podatków i inne przywileje.

Najwięcej skorzystali na tej umowie templariusze. Król Aragonu miał dla nich wiele sympatii. Była to zresztą sympatia "rodzinna". Jego ojciec bowiem, Rajmund Berengar III - ożeniony z córką Rodryga Diaza, legendarnego Cyda - zmarł w habicie tego zakonu. Poza tym przyznano templariuszom dziesiątą część dochodów królestwa i piątą część terytoriów oraz miast, które będą zdobyte na Maurach. Choć warunki tej umowy nie zawsze były później przez władców respektowane, templariusze stali się w Aragonie jednym z najpotężniejszych zakonów. Nie utworzyli wprawdzie tutaj własnego państwa, ale mieli w królestwie znaczne wpływy polityczne i dysponowali dużą siła militarną, większą niż w innych państwach europejskich. W czasie likwidacji zakonu tylko templariusze aragońscy stawiali zbrojny opór.

W końcu XII wieku templariusze po raz drugi byli bliscy utworzenia własnego państwa zakonnego, tym razem na Cyprze. Wyspa ta długo należała do Cesarstwa Bizantyjskiego. W roku 1184 przybył tutaj książę Izaak, pochodzący z dawnej rodziny cesarskiej Komnenosów. Posługując się sfałszowanymi dokumentami objął na wyspie rządy jako gubernator mianowany przez cesarza. Niedługo potem ogłosił się władcą niezależnym, przybrał tytuł cesarski i na znak suwerenności zaczął bić własną monetę. Dzięki sojuszom z Normanami sycylijskimi i Armeńczykami z Cylicji obronił się przed karnymi ekspedycjami Bizantyjczyków. Musieli oni pogodzić się z utratą tej ważnej pod względem strategicznym wyspy. Izaak jednak nie był na Cyprze władcą popularnym. Rządził despotycznie. Próbował szybko zbić fortunę i nakładał ciągle nowe podatki, wpędzając w nędzę mieszkańców wyspy. Wielu zresztą Cypryjczyków uważało go za buntownika. Izaak nienawidził też łacinników z Królestwa Jerozolimskiego, z którymi Cypryjczycy utrzymywali przyjazne kontakty handlowe. Zawarł przymierze z sułtanem Egiptu, Saladynem, kiedy ten w roku 1187 zdobył Jerozolimę i poważnie zagroził istnieniu państwa łacinników na Wschodzie.

Panowanie Izaaka Komnenosa na Cyprze nie trwało długo. Wiosną 1191 roku, podczas trzeciej krucjaty, burza zapędziła do południowych brzegów wyspy, niedaleko Limassol, trzy okręty z floty, które przewoziły do Syrii krzyżowców angielskich. Na pokładzie jednego z tych okrętów znajdowała się Berengaria z Nawarry, narzeczona wodza angielskich krzyżowców, króla Ryszarda Lwie Serce, oraz jego siostra, królowa Joanna Sycylijska. Izaak uwięził ludzi Ryszarda, zajął okręty Anglików, kiedy zaś dowiedział się, że na pokładzie znajdują się dwie znakomite damy, zatrzymał je, aby wziąć za nie duży okup.
Tydzień później król Ryszard odszukał zagubione podczas burzy okręty. Przybył pod Limassol z resztą floty i głównymi siłami angielskimi. Wiadomość o niegościnnym postępowaniu i wrogich zamiarach Izaaka oburzyła króla angielskiego. Dumny Ryszard domagał się zadośćuczynienia za zniewagę dam i odszkodowania za zajęte okręty. Cały incydent był zresztą dla niego znakomita okazją do wyciśnięcia z Greków złota. Rokowania w sprawie odszkodowania zostały przerwane przez Izaaka, który uciekł w głąb wyspy, do Nikozji. Tymczasem w Limassol odbyły się uroczyste zaślubiny Ryszarda z Berengarią. Obecny był przy tym król Jerozolimy Gwido z Lusignan i grupa jego stronników, między nimi kilku dostojników zakonu templariuszy. Przybyli z Palestyny goście wyjaśnili Ryszardowi strategiczne znaczenie Cypru dla całego wybrzeża syryjskiego; uświadomili mu też niebezpieczeństwo zbyt bliskich kontaktów Izaaka z sułtanem Saladynem.

Król angielski postanowił więc zdobyć wyspę. Nie było to zbyt trudne, bo ludności Cypru obojętny był los samozwańczego cesarza. Izaak wprawdzie próbował się bronić. Zaatakował wszystkimi swoimi siłami militarnymi Anglików, ale przegrał. Po krótkiej obronie w jednym z zamków musiał się poddać i został wzięty do niewoli. Do końca maja 1191 roku cała wyspa znajdowała się w rękach króla Ryszarda Lwie Serce. Łacinnikami obsadzono wszystkie zamki i ważniejsze punkty strategiczne na wyspie.

Podbój Cypru przyniósł królowi Anglii ogromne łupy. Izaak zgromadził w czasie swoich despotycznych rządów duże zasoby kruszców, kosztowności i wszelakich bogactw, które teraz zagarnął zwycięski Ryszard. Ponadto mieszkańcy wyspy bogatymi podarkami starali się pozyskać łaski nowego pana. Ale Ryszard, który już miał swoje królestwo, na Wschodzie był tylko awanturniczym krzyżowcem łakomym na łupy i nie myślał o stałym pobycie na Cyprze. Sprzedał więc wyspę templariuszom za ogromną sumę 100 000 złotych bizantów, z czego 40 000 zakon wypłacił natychmiast.

Templariusze stali się zatem panami wyspy, liczącej 9250 km2 powierzchni. Ludność miejscowa wkrótce przekonała się, że nowi władcy nie byli lepsi od despotycznego i chciwego Izaaka Komnenosa. Templariusze traktowali Cypryjczyków jak ludność podbitą. Nakładali kontrybucje i ściągali nowe podatki, aby szybko zebrać pieniądze wyłożone na kupno wyspy. Grabili i uciskali ludność, opornym konfiskowali dobra. Zrazili sobie władze Kościoła greckiego na Cyprze, odnosząc się pogardliwie i arogancko do greckich duchownych. Szybko doszło do buntów i zbrojnego oporu mieszkańców. Pozostawione przez Ryszarda w zamkach i miastach małe załogi oraz szczupłe siły templariuszy nie mogły opanować sytuacji. W Nikozji tłum otoczył ufortyfikowany dom templariuszy. Bracia z bronią w ręku zdołali wydostać się z oblężenia i zbiec. Wrócili potem z posiłkami i krwawo rozprawili się z powstańcami. Ale nie czuli się na wyspie pewnie, opuścili więc ją w roku 1192. Państwo templariuszy istniało na Cyprze zaledwie rok.

Po templariuszach wyspę od króla Ryszarda kupił Gwido z Lusignan, eks-król Jerozolimy. Osiadł z rodziną i grupą rycerzy w Nikozji, przyjmując tytuł "władcy Cypru z łaski bożej". Nauczony doświadczeniem templariuszy, Gwido rozpoczął szeroką akcję kolonizacji Cypru przy pomocy rycerzy z Palestyny i przybyszów z Europy. Wkrótce dysponował już siłą 300 rycerzy i 200 lekkozbrojnych konnych. Wystarczyło to do utrzymania mieszkańców w posłuszeństwie i do tłumienia odruchów buntu. Jego brat i następca, Amalryk, przyjął tytuł króla Cypru i koronował się w Nikozji w roku 1197. Dynastia Lusignanów przetrwała na Cyprze do 1473 roku. Następnie, przez okres stu lat, wyspa znajdowała się w rękach Wenecjan. Potężne ich fortyfikacje, wznoszone przez najlepszych wówczas inżynierów budownictwa militarnego, jeszcze dziś oglądać można w Nikozji i Famaguście. W latach 1570-1571 Cypr zajęli Turcy.

"Rycerze w habitach"
Edward Potkowski